No cóż tak jak przewidywałem
wcześniej projekt referendum w sprawie reformy ustawy emerytalnej
upadł, całe szczęście uratowaliśmy troszkę grosza z kieszeni
podatnika, koalicja zaczyna się dogadywać. Palikot nawet który w
chwili obecnej jest w opozycji zaczyna popierać jej przeprowadzenie,
do szczęścia brakuje tylko zgody PIS (programowo zawsze na „nie”
w stosunku do PO), oraz SLD.
Każdy kto w miarę obiektywnie obserwuje obecną scenę polityczną zauważa, że wprowadzenie nowej ustawy emerytalnej to tylko kwestia czasu. Pytanie co ugrupowania polityczne popierające jej wprowadzenie „ugrają”. PSL praktycznie ustąpiła za cenę emerytur częściowych dla rolników w niezmniejszonej wielkości.
Dla niezbyt zorientowanych w drodze
wyjaśnienia w nowej ustawie emerytalnej zawarto, że można przejść
na wcześniejszą emeryturę tzw. częściową ale jej wysokość
będzie prawdopodobnie wynosiła 50% docelowej emerytury w wieku 67
lat, którą otrzymał by dany obywatel. Należy dodać że obywatel,
który przejdzie na wcześniejszą emeryturę otrzyma tylko jej część
zgodnie z wypracowanym przez siebie kapitałem , a w wieku 67 lat
otrzyma pełną emeryturę, ale (!!!) pomniejszoną o kwotę, którą
już wcześniej otrzymał w ramach częściowej emerytury.
W chwili obecnej koalicja ma 3 lata na
doprowadzenie do uchwalenia nowej ustawy emerytalnej i do tego
zmierza ze wszystkich sił. Wcześniejsze rządy pod innymi
premierami albo połamały sobie na niej zęby albo nie podejmowały
tematu w ogóle- udając, że go nie ma. Przykładem tego może być
rząd Buzka, który próbował podjąć ten temat już w roku 1999,
niestety w końcu poniechał go, uznając że straci na tym interes
polityczny poszczególnych ugrupowań.
Premier Tusk jest ambitnym
politykiem uznał, że skoro jest ponownie premierem i to z
sukcesami- wybór na nową kadencję do sejmu, utrzymanie rządu
praktycznie w niezmienionej koalicji- może ugra coś jeszcze coś
więcej. Jestem przekonany, że najmniejszym celem do jakiego dąży
jest ponowny wybór do sejmu po utrzymaniu się obecnego gabinetu pod
jego przewodnictwem byłby wtedy jako premier niezaprzeczalnym
rekordzistą, ale osobiście uważam że sięga znacznie wyżej
chciałby być prezydentem i jeśli z dobrym skutkiem uda mu się
przeprowadzić reformę emerytalną oraz inne planowane przez niego na pewno zasiądzie w Belwederze.
Pozostaje mu przekonać społeczeństwo do poparcia promowanej ustawy
emerytalnej, jeśli zostanie to przeprowadzone w rozsądny sposób na
pewno się uda. Przykładem mogą być Niemcy, gdzie początkowo
także obywatele byli przeciwni reformie emerytalnej, by w końcowym
etapie w większości ja poprzeć.
W chwili obecnej najwięcej protestują
osoby które znajdują się w wieku przedemerytalnym, emeryci,
najmniej protestują osoby młode, których faktycznie ta reforma
będzie dotyczyć. Należy dodać, że w przypadku mężczyzn
niewiele się zmieni. Podniesienie wieku emerytalnego o dwa lata to w rzeczywistości niewiele. W
przypadku kobiet ta różnica jest dużo większa ale rozłożona w
czasie. Ktoś złośliwy powiedziałby, że kobiety same chcą
równouprawnienia, ale tylko tam gdzie im wygodnie dodałby inny. Z
tego co wiem badania statystyczne potwierdzają, że kobiety żyją
od 5 do 9 lat dłużej jak mężczyźni. Z tego punktu widzenia
podwyższenie ich wieku emerytalnego wydaje się oczywiste chociażby
z powodów ekonomicznych.
W rozważaniach powyższych często
zapomina się także, że jest u nas także system osłonowy w
postaci systemu rent dla osób, które ze względu na stan zdrowia
nie mogą dalej pracować. Świadczenia z nich otrzymywane nie są
rewelacyjne ale dają szansę na minimalne zabezpieczenie socjalne
danego obywatela.
Więc drodzy czytelnicy skoro w innych
krajach europejskich przynajmniej w większości takie reformy
przeprowadzono, będą przeprowadzone i u nas...
Nam pozostaje jedynie
obserwować działania rządzących i reagować gdy faktycznie na tym
będziemy tracić.