Szukaj...

czwartek, 29 marca 2012

bloggerem być, pierwsze kroki

  No więc zaczynam!
    Wczoraj "buszując" w internecie wpadłem na pomysł założenia blogu. Spyta ktoś po co? Czasami warto robić coś nowego. Może czegoś pożytecznego się nauczę . Wspomina się o możliwości zarobienia pieniędzy (to nieźle!!!). Z drugiej strony czy facet mający prawie pięćdziesiątkę na karku, może bez pomocy z zewnątrz założyć bloga samemu, poprowadzić go, mimo że jego wiedza na ten temat jest niewielka.
Myślę że tak. Wystarczy chęć do nauki i otwartość  umysłu (w każdym razie mam taką nadzieję)


...

  Dosyć tego bezsensownego pisania. Czas zacząć. Na początek uzyskanie miejsca, gdzie będę mógł wyrażać siebie na piśmie z nadzieją, że spotka się to z zainteresowaniem czytelników, a nawet że im pomoże.
Mogę wybrać opcję płatną lub darmową. zalogowałem się w Google co dało mi możliwość założenia darmowego bloga. Na początek wprowadziłem jego nazwę. Zacząłem czytać informację znajdujące się na stronie i wpadłem w panikę. Co dalej? Uruchomiłem stronę z pomocą mam nadzieję że to pomoże mi przebrnąć dalej. Część tekstu jest po angielsku, ale co tam brnę dalej...
Wykorzystując przewodnik wprowadzający postępuje zgodnie z nim, próbuje pisać sensownego posta zgodnie ze wskazówkami w przewodniku. Na początek wybieram szatę graficzną mamy do wyboru różne ja wykorzystałem statyczną mam nadzieję, że z czasem będę mógł ją zmienić i wykorzystać inną, bardziej rozbudowaną, przecież nie od razu Kraków zbudowano. Napisałem cześć postu sprawdzam podglądem wygląda nieźle jak na początek. Uzupełniłem mój profil. Teraz najnudniejsza część nie mam osoby, która poprowadziła by mnie przez wszystkie etapy więc chcąc, nie chcąc muszę samemu przebrnąć przez dalsze etapy. Najpierw przeczytać materiały pomocowe z google co jak i gdzie, wybrać te które mnie interesują i z ich pomocą uruchomić w miarę "strawnego" bloga. Ale nuda!!! No cóż, inaczej się nie da. Mój były nauczyciel zawsze powtarzał- w trakcie nauki zawsze występują powtarzające się okresy. Najpierw euforia z poznania i zrozumienia czegoś nowego, potem stan depresji gdy zdajemy sobie sprawę że posiadana przez nas wiedza jest przysłowiową kroplą w morzu. W dalszym okresie gdy nie poddajemy się ponownie występuje stan euforii nasza wiedza i umiejętności wzrastają i po nim stan depresji- zdajemy sobie  sprawę że posiadana przez nas wiedza jest większa, ale nadal nie wystarczająca. Pracujemy dalej i poszczególne etapy powtarzają się. ....tak można w nieskończoność. Proces nauki nigdy się nie kończy. Ja będę postępował w podobny sposób. Mam nadzieję, że będziecie postępować tą drogą razem ze mną.
Na dziś wystarczy spróbuję przebrnąć przez te wszystkie teksty niezbędne do stworzenia  bloga. O wynikach powiadomię Was niezwłocznie

Miało być o życiu, polityce i pieniądzach a napisałem o rozterkach starszego pana. Na początku był chaos .....potem był adam ... ewa .... a dalszy ciąg już znacie...  żyli długo i szczęśliwie ...czasami.